• Skip to primary navigation
  • Skip to main content
  • Skip to primary sidebar

Koło Łowieckie Knieja nr 3

  • Strona główna
  • Aktualności
  • Galeria
  • Mapa obwodu / kontakt
  • Logowanie

Artykuły

Termowizor na polowaniu

2020-04-15 by Dominik Włodarz Leave a Comment

Termowizor na polowaniu

Termowizja na dobre rozgościła się w polskim łowiectwie. Jeszcze niedawno budziła sporo emocji idyskusji pomiędzy jej zwolennikami a przeciwnikami. Oponenci twierdzili, że z powodu urządzeń termowizyjnych zwierzęta nie mają szans w starciu z myśliwym. Natomiast zwolennicy, stawiali przede wszystkim na bezpieczeństwo: obraz w termowizorze nie pozostawia wątpliwości do czego strzelamy, zwłaszcza w czasie nocnego podchodu. Bez względu na podejście, najlepiej poznać „wroga”, a następnie dopiero ocenić.

Celownik noktowizyjny

Kamera termowizyjna dział podobnie jak kamera cyfrowa. Z tą jednak różnicą, że matryca termowizyjna rejestruje pasmo elektromagnetyczne średniej podczerwieni. Oznacza to tyle, że przechwytuje energię cieplną. A co wytwarza energię cieplną? Wszystko. Oczywiście, wszystko to, z czym mamy do czynienia w lesie i w jego otoczeniu (nie rejestruje energii cząstek o temperaturze poniżej zera bezwzględnego). Termowizor prezentuje wychwyconą energię z każdego przedmiotu, który znajdzie się w jego polu widzenia, jako „energetyczny” obraz w kontrastowych kolorach, łatwy do odczytania przez człowieka. Na ekranie widzimy każdy otaczający nasz kształt, z odpowiednią energią. Jednocześnie obrysy są tak wyraźne, że zdjęcie nie pozostawia wątpliwości, czy w polu widzenia znajduje się człowiek czy zwierzę. Dzieje się tak dlatego, ponieważ termowizor bada ciepło każdego obiektu, poprzez ustalenie jego promieniowania podczerwonego. Wygenerowany obraz ma barwy od niebieskiego aż po czerwony. Wyróżnione są obiekty, które emitują dużo energii, kosztem eliminacji otoczenia.

Celowinik noktowizyjny

Prawie idealnie

Termowizory prezentują zawsze taki sam obraz: nieważne czy używane są w nocy czy w dzień. Na ich jakość nie ma wpływu pogoda (mgła, śnieg, deszcz). Obrazu nie zmieni, ani też nie oślepi myśliwego światło z samochodowych reflektorów czy latarka. W każdym wypadku urządzenie prezentuje nienaruszony, wysoce kontrastowy, obraz. Gorące punkty bez problemu widoczne są zza krzaków czy drzew. Niezaprzeczalną zaletą kamery termowizyjnej jest też możliwość nagrania obrazu i późniejszego obejrzenia go. Warto również zaznaczyć, że – w przeciwieństwie do noktowizora – do termowizora nie są wymagane oświetlacze podczerwieni. Jednak nic nie jest doskonałe. To urządzenie również ma swoje wady. Jedną z nich jest krótki czas pracy: od 3 do 6 godzin. Na całonocne polowanie trzeba się więc, wyposażyć z dodatkowe akumulatory. Termowizor nie radzi sobie również z powierzchniami wypolerowanymi lub szklanymi. Szyby okien wyglądają jak lustro, ponieważ odbijają energię cieplną. Wadą urządzenia jest również jego wysoka cena.

Sylwetka jelenia w odległości 80m (termowizja)

Zalety

  • Brak wpływu światła na obraz
  • Wysoka jakość obrazu bez względu na warunki pogodowe
  • Bardzo dobra wykrywalność gorących obiektów zza krzewów czy drzew

Wady

  • Krótki czas pracy
  • „Ślepota” termowizji – odbijanie się energii cieplnej od wypolerowanych i szklanych powierzchni
  • Wysoka cena

Noktowizor a termowizor

Noktowizory działają w oparciu o światło, które wychwytują z otoczenia, np. z gwiazd, księżyca. Wbudowane w nich wzmacniacze światła zwiększają jego natężenie tak, żeby obraz był jak najbardziej widoczny dla ludzkiego oka. Noktowizory 2, 3 i 4 generacji, z podpiętym iluminatorem, uzyskują bardzo dobry obraz nawet w czasie bezksiężycowych nocy. Jednak gdy ilość światła jest minimalna, a obserwowane otoczenie jednolite, bez kontrastów, wówczas uzyskany w noktowizorze obraz będzie niewyraźny. W takim przypadku lepiej sprawdzają się kamery termowizyjne. Noktowizory przekazują obraz, jaki zobaczyłby człowiek przy dużym natężeniu światła. Natomiast termowizory generują zdjęcia z ciepła, niewidzialnego dla człowieka. Urządzenie jest tak czułe, że wychwytuje i tworzy kontrast nawet pomiędzy dwoma obiektami obok siebie, o zbliżonej temperaturze.

Przyczajony… tygrys

Termowizory powili zadomowiają się w polskim łowiectwie. Wybór jest ogromny i dopasowany do zróżnicowanych potrzeb myśliwych. Na rynku dostępne są zarówno lornetki, lunety czy nakładki termowizyjne. Przy analizie parametrów warto też pamiętać o jednym: termowizor „nie widzi” przez ściany. Pomimo tego, że w filmach wykorzystywany był wiele razy w tym właśnie celu, to w praktyce nie potrafi zobaczyć, co jest za ścianą. Także zastosowanie ma wyłącznie w lesie, podczas polowań na zwierzynę. Do analizy sąsiadek nadal pozostaje lornetka (można dopisać do wad).

Darz Bór,

Patrycja Cempulik-Włodarz

Filed Under: Artykuły

Nowa strona już gotowa

2018-10-31 by Dominik Włodarz 2 komentarze

W końcu się udało. Po prawie roku pracy i przerw (występujących przemiennie), zużyciu dwóch klawiatur, trzech myszek, ośmiu ołówków, stu litrów piwa, wybiciu dwóch dziur w ścianie i założeniu w związku z tym ośmiu szwów na czole, udało się… nowa strona naszego koła została wdrożona. Prace w tym momencie przeszły z etapu tworzenia na etap utrzymania i rozwoju.

Na stronie mamy zarówno artykuły, jak i posty. Pod każdym z nich można zostawiać komentarze. Mogą jednak to robić jedynie osoby zarejestrowane, z odpowiednimi uprawnieniami. Te, po konsultacji z zarządem, będę przydzielał zainteresowanym.

Dodatkowo mamy także galerię, do której można dodawać zdjęcia.

Jeszcze przed nami…

Nie wszystko zostało przeniesione ze starej strony. Zapowiada się to raczej jako długa i mozolna praca. W miarę upływu czasu będę się starał przenosić galerie, ale jest ich spora liczba i nie jestem w stanie zrobić tego od razu.

Jak każdy nowy produkt, tak i nasza nowa strona, będzie przeżywała swoje problemu wieku dziecięcego. Przewiduję błędy, problemy i frustrację użytkowników. Zapewniam, że to normalne i wszystkie wątpliwości postaram się rozwiewać, a sugestie brać pod uwagę i wdrażać.

Prosta i łatwa obsługa

Stronę naszą napisałem w cms’e. Naszym cms’em jest WordPress. To łatwy i prosty w obsłudze program, dedykowany osobom, które na co dzień nie mają styczności z prowadzeniem stron, ale są tym zainteresowane. Jego struktura jest przejrzysta, także jestem przekonany, że chętne osoby szybko opanują wprowadzanie nowych informacji. Początkowo większość news’ów, artykułów i galerii będę dodawał sam. Moim celem jest jednak, żebyśmy naszą stronę prowadzili razem.

Bezpieczeństwo

knieja3gliwice.pl jest strona zabezpieczoną odpowiednimi certyfikatami. Zapewniają one bezpieczeństwo zarówno nam, jak i wszystkim użytkownikom serwisu. Certyfikacja nie następuje automatycznie. Uruchamia ją firma odpowiedzialna za tego typu wdrożenia, a to wymaga czasu.

Galeria i newsy są chronione prawami dostępu. Oznacza to, że tylko uprawnieni użytkownicy mogą otrzymać do nich dostęp. Użytkowników będą rejestrował ja.

Mam nadzieję, że nasza nowa strona Wam się podoba i jest czytelna. Z góry dziękuję za wszelkie uwagi oraz sugestie, które mogą jeszcze bardziej usprawnić działanie serwisu.

Darz Bór,

Dominik

Filed Under: Artykuły

Św. Hubert ‒ myśliwy, hulaka i… biskup

2018-10-29 by Dominik Włodarz Leave a Comment

Jelen i dziki

Patron strzelców, sportowców, kuśnierzy, metalowców, optyków, psów myśliwskich, lunatyków, epileptyków, ale też leśników i myśliwych ‒ czyli św. Hubert. Dzisiaj na jego cześć obchodzi się Hubertowiny, uroczyste święto myśliwych. Kiedy jego kult pojawił się w Polsce? Kim w ogóle był św. Hubert?

Św. Hubert, czyli Hubertus z Liége, był synem księcia Bertranda z rodu Merowingów i Hugberny z Akwitanii. Urodził się w 655 r. lub 658 r. w Toulouse. Zamiłowanie do łowiectwa odziedziczył po ojcu. Kiedy był młodzieńcem, często razem z ojcem wyjeżdżali na polowania. Według jednej z legend w wieku 14 lat Hubert uratował życie swojemu ojcu Bertrandowi podczas polowania na niedźwiedzia w Pirenejach.

W wieku 18 lat Hubert poślubił Floribanę, z którą miał syna Floribana. Młody książę większość czasu spędzał w lasach na polowaniach. Nie wiadomo czy młoda żona po prostu odeszła, czy też umarła. W każdym razie osamotniony Hubert zaczął prowadzić jeszcze bardziej hulaszczy tryb życia.

Od delirium po nawrócenie?

Podczas jednego z polowań w Wielki Piątek, Hubert zobaczył jelenia albinosa, dziesiątaka. Zwierzę lśniło białym światłem, a pomiędzy jego okazałym porożem, ułożonym w kształt wieńca, błyszczał krzyż. Jeleń napomniał młodzieńca, że spędza czas na polowaniu bez potrzeby, nie dla zaspokojenia głodu, a o swoją duszę nie dba. W tym miejscu często sceptycy powołują się na zamiłowanie Huberta do alkoholu. Według tej teorii jeleń był wynikiem jego delirycznych wizji.

Bez względu na to czy zwierzę rzeczywiście się pojawiło, czy w swoim umyśle widział je tylko Hubert, młody myśliwy nawrócił się. Dzięki swoim misjom papież Sergiusz mianował go biskupem. Hubert umarł 30 maja lub 29 czerwca 727 r. w Tervueren (dzisiejsza Belgia). Szesnaście lat później ‒ 3 listopada 743 r. ‒ papież Zachariasz ogłosił go świętym.

Patron z przypadku

A jak został patronem myśliwych? 3 listopada 1444 r. Gerard, a dokładniej hrabia Herzog Gerhard książę Jȕlich i Bergu, zwyciężył w bitwie pod Linnich z Arnoldem z Egmont. Hrabia skojarzyła datę bitwy z datą ogłoszenia świętym Hubertusa. Na cześć tych dwóch wydarzeń założył fundację „Orden vom, HI, Hubertus”, czyli „Zakon od świętego Hubertusa”. Fundację nazywano też „Orden vom Horn” ‒ „Zakon od poroża”. To właśnie w 1444 r. zorganizowano pierwsze uroczyste polowanie pod patronem świętego Huberta. Odbyło się ono w Saksonii.

Od Sasa do… współczesnej Polski

W Polsce Hubertowiny pojawiły się w XVIII w. Wprowadził je król August II Sas z linii Wettingów. Dynastia ta była wielkim propagatorem św. Huberta. Do czasów wojny huczne świętowanie odbywało się między innymi w rejonie Tworoga. Hubertowiny odżyły dopiero w II Rzeczpospolitej. Zorganizował je w Spale prezydent Ignacy Mościcki, 3 listopada 1930 r. Natomiast poroże z krzyżem stało się symbolem Polskiego Związku Łowieckiego.

Filed Under: Artykuły

Kaczka: sposobów kilka na kaczora Ćwirka

2018-10-25 by Dominik Włodarz Leave a Comment

Okres polowań: 15 sierpnia do 23 grudnia

Do polowań na kaczki raczej żadnego myśliwego nie trzeba nakłaniać. Być może właśnie ze względu na duże zainteresowanie nimi, wyborowi strzelcy opracowali kilka sposobów upolowania ich. Zresztą chyba na żadne inne zwierzę nie wypracowano aż tylu metod polowań. Najbardziej popularne to: z łódki, z podchodu, na przelotach, zlotach i sadach, z krykuchą, z bałwankiem i z naganką.

Wiatr w żagle: polowanie z łódki

Rankiem, kiedy zaczynają opadać jesienne mgły, warto spróbować właśnie tego sposobu. Myśliwy jak najciszej i pod wiatr stara się podpłynąć łódką w szuwary. To właśnie tam ‒ ale też i na wodzie poza szuwarami ‒ po nocnym żerowaniu odpoczywają ptaki. Spłoszone i zmęczone zwierzęta podrywają się do lotu. Ten sposób najlepiej sprawdza się rano.

Ukryty smok, przyczajony tygrys: polowanie z podchodu (na brodzonego)

To sposób dla wytrwałych i silnych fizycznie myśliwych. Polega na brodzeniu, czasami aż do pasa, na mokradłach, łąkach, torfowiskach, bagnach czy przybrzeżnych szuwarach. Myśliwy, przedzierając się przez w błotniste tereny, musi skradać się jak najciszej, żeby zbyt wcześnie nie spłoszyć ptaków. W wersji dla mniej odpornych na tego rodzaju polowanie można zabrać psa. Wówczas to on brodzi w wodzie, a myśliwy porusza się wzdłuż brzegu. W opcji „dla zrelaksowanych” do wody wchodzi jeden lub dwóch myśliwych, a pozostali stoją na brzegu i czekają na efekt pracy kolegów. Polowanie na brodzonego najlepiej sprawdza się wczesnym rankiem.

Sherlock Holmes: polowanie na przelotach

Ten sposób wymaga wcześniejszego przygotowania, a dokładniej obserwacji. Najpierw myśliwy musi wyśledzić trasę, jaką kaczki pokonują wieczorami na żer lub rano do siedliska. Kiedy zna już ich przesmyki powietrzne, na szlaku przelotów urządza zasiadkę. To rozwiązanie najlepsze rezultaty daje tuż po zachodzie słońca lub przed jego wschodem w sierpniu i w pierwszej połowie września.

W drodze na kolację: polowanie na zlotach

Kaczki mają swoje ulubione miejsca do żerowania. Są to zazwyczaj pola pełne owsa, pszenicy, jęczmienia. To także dzikie, śródpolne stawy i jeziora oraz podmokłe łąki. Jeżeli myśliwy zna takie miejsce zlotu ptaków, to właśnie tam urządza zasiadkę. Robi się ją wieczorem, krótko przed zachodem słońca. Metoda ta sprawdza się późnym latem i wczesną jesienią.

Trudne powroty: polowanie na sadach

To również zasiadka, ale tym razem na powracające na odpoczynek z żeru ptaki. Zazwyczaj przylatują one na zaciszne stawy, jeziora schowane wśród pól albo lasów, a także na ukryte w szuwarach rzeki. Myśliwy ma do wyboru kilka sposobów przygotowania zasiadki: w krzaku na brzegu, szuwarach, specjalnej budce lub na ukrytej łódce. Nie należy strzelać do pierwszej kaczki ‒ kucharki ‒ ponieważ pozostałe, spłoszone kaczki odlecą. Sposób ten stosuje się w porannych godzinach: zazwyczaj od świtu do około godziny 8.

Panna na wydaniu: polowanie z krykuchą

W dobrym miejscu efekt można zobaczyć już po 10-15 min! Na polowanie myśliwy zabiera kaczkę domową lub dziką jako wabia. Ptaka przywiązuje się sznurkiem do łódki lub palika, żeby nie odpłynęła. Kaczkę wypuszcza się w pobliżu szuwarów, gdzie obok schowany jest polujący. Jeżeli myśliwy wypływa ze swoim wabikiem na otwarte wody, musi odpowiednio zabudować łódkę, żeby nie być widocznym. Kaczka nawołuje dzikie ptaki, które zwabione jej głosem, podlatują do niej. Jeżeli w ciągu 15 min nic się nie dzieje, należy zmienić miejsce. Ta metoda była najbardziej popularna w czasie wiosennych polowań na kaczory. Obecnie polowania te zostały zakazane.

Przez śnieżne zaspy, czyli polowanie… z bałwankiem

Sposób te analogiczny jest do powyższego. Z tą różnicą, że zamiast żywej kaczki domowej, myśliwy zabiera gumową. W tej metodzie ważne jest, żeby bałwanek był suchy i matowy. Namoczona, błyszcząca atrapa spłoszy kaczki. Polowanie z bałwankiem najlepiej sprawdzało się podczas polowań na kaczory cyranek. Podobnie jak sposób z krykuchę, ten również obecnie nie ma zastosowania, ze względu na okres ochronny kaczorów wiosną.

Razem raźniej: polowanie z naganką

To grupowe polowanie. Część myśliwych brodzi w wodzie lub płyną w łódkach, a pozostali czekają na brzegu.

Powyższe metody ma swoje wady i zalety. Jednak każdy myśliwy znajdzie wśród nich to, co najbardziej mu odpowiada. W końcu chodzi nie tylko o ustrzelenie, ale też o samą przyjemność czekania na zwierzynę.

Filed Under: Artykuły

Gołąb grzywacz: trofeum dla wytrwałych

2018-10-10 by Dominik Włodarz Leave a Comment

Okres polowań: 15 sierpnwoia do 30 listopada

Gołąb grzywacz wymaga przygotowania i skrupulatnie zaplanowanej strategii. To trudny przeciwnik. Myśliwy musi znać jego zwyczaje oraz ulubione miejsca. A nagroda przeznaczona jest tylko dla wytrwałych.

Dobra adaptacja

Gołąbie grzywacze występują prawie w całej w Polsce. Jedynie w górskim rejonie jest ich mniej. Zazwyczaj można je spotkać do wysokości 1200 m n.p.m. Ich naturalnym środowiskiem są lasyliściaste i mieszane. Często można je spotkać również na polach, gdzie żerują i w koronach pojedynczych drzew w trakcie odpoczynku. W XIX w. gołębie rozpoczęły migracje do dużych miast: najpierw na zachodzie Polski, a następnie stopniowo przesuwając się na wschód, np. w Częstochowie dopiero w 1992 r. odnotowano pierwsze zasiedlenie gołębia grzywacza. Obecnie ptak ten na stałe wpisał się w nasz krajobraz: leśny, rolniczy i miejski.

Trudny przeciwnik

Polowanie na grzywacze zazwyczaj odbywa się przy okazji polowań na inne ptaki łowne. Bardzo trudno ustrzelić jest tego płochliwego ptaka. Nie jest to jednak niemożliwe. Wystarczy jedynie dużo
cierpliwości i dobry kamuflaż. Podchód w przypadku gołębia jest bardzo trudny. Myśliwi zazwyczaj rezygnują z niego, bo tzw. strażnicy w stadzie szybko ich wypatrują i spłoszone ptaki odlatują. właszcza że grzywacze zwykle żerują na polach po pszenicy lub rzepaku. Na otwartym, ogromnym areale myśliwemu raczej trudno się ukryć i pozostać niezauważonym. Bardziej skutecznym  sposobem jest zasiadka w czatowni lub w krzakach w dobrym kamuflażu, np. z siatką maskującą. Jednak na rozległych polach trudno przewidzieć, w którym miejscu patki będą żerować. Dlatego najlepiej jest je zwabić. W tym celu wykorzystuje się bałwanki, których zadaniem jest przyciągnąć uwagę grzywaczy. Ważne jest jednak, żeby 75% bałwanków było żerujących, a tylko 25% strażników. Zbyt duża ilość strażników spłoszy gołębie, bo będą podejrzewać, że skoro aż tyle ptaków obserwuje teren, to w pobliżu musi czaić się niebezpieczeństwo. Po ustrzeleniu grzywacza warto pozostawić go na polu i jeszcze chwilę zaczekać, ponieważ po wystrzale ptaki zazwyczaj wracają w to samo miejsce. Polowania na grzywacze nie są zbyt popularne. Wymagają dobrego kamuflażu, sprytu i ogromnej cierpliwości. A nagrodą jest około 500 g ptak. Wprawdzie do dzika wiele mu brakuje, ale ilu myśliwych jest w stanie przechytrzyć tego sprytnego przeciwnika?

Filed Under: Artykuły

Primary Sidebar

Designed by LTheme.com - Powered by Wordpress

DMCA | Term of Use | Primary Policy